-Emma, mogę wejść?- głos matki był
niezwykle ciepły i kojący. Czerwonowłosa była niezwykle silnie związana z
rodzicielka, a kłótnia, a raczej nagonka była obu paniom nie na
rękę.-Chciałam Cie przeprosić córeczko. Nie powinnam się tak zachowywać.
Swoje problemy powinna rozwiązywać, a nie złość wyładowywać na Tobie i
reszcie.- przytuliła córkę, a ta już po chwili odwzajemniła gest.
-Mamo,
nie wiesz jak bardzo mi tego brakuje.- Ciebie, taty, babci, Nadaniel, a
nawet Oscara. Jestem tam zupełnie sama.- po jej rumianym policzku
spłynęła jedna samotna łza.
David
przyglądając się tej scenie wraz z ojcem Emmy poczuł srogi wzrok teścia
na sobie. Pablo domknął drzwi i wraz ze swoim "wrogiem" udał się do
salonu. Nalawszy sobie i towarzyszowi whiski, usadowił się wygodnie w
fotel.
-Jesteś największym idiotom
jakie znam, nienawidzę Cię z całego serca. Mógłbym tak mówić dalej, ale
nie w tym sęk.- odwrócił się w stronę korytarza odrzekł spokojnie.-Mamo
proszę Cie zostaw nas samych przecież nic nie zrobię temu cymbałowi,
tylko ze względu na Emme.
-Idę do
kuchni się czegoś napić. A Ty wypuść tego młodzieńca jest późno, a Emma
pewnie już czeka- spróbowawszy się wybronić babcia Pelagia musiał dość
szybko zmienić temat.
-Już dobrze, naważył piwna, to teraz musi go wypić.- te słowa zostały już skierowane do Davida.
-Wiem jak traktujesz moją córkę, dlatego nie będę ukrywał, że dążę do powrotu Emmy tutaj.
-O
co to, to nie. Ktoś tu się chyba zapędził.- David znacząco podniósł
głos, a także wstał z miejsca. Wiedział, że czerwonowłosa jest bardzo
ważna dla ojca, ale nie pozwoliłby na to, by ktoś ssprzątnął mu żonę sprzed nosa.-W życiu na to nie pozwolę, prędzej oddam firmę, a niżeli
Emmę.- tym razem krzyknął i wtedy dostrzegł dwie kobiety przyglądając
się ich rozmowie.
-Dasz
radę Emma, jesteś silną kobietą.- ujęła jej dłoń.- A David to też tylko
człowiek, troszkę się pogubił, ale jedno wiem, że Cie kocha nad życie.-
uśmiechnęła się ciepło.- A to, że się panicznie boi ojcostwa, to już
zupełnie inna bajka.- obie się zaśmiały. Ta rozmowa była czymś czego obu
panią od dawna brakowało. -Jedno jest pewne David nie chce Cie stracić,
tak jak i ja.-po policzku Rosario spłynęły łzy, strach przed stratą
Emmy przyćmił wszystko. Wiedziała, że to co ma z mężem do przekazania
niekorzystnie wpłynie na jej relacje z córką.
-Mamo
przecież nigdy mnie stracisz, teraz będę się starała Davida częściej
namawiać do takich wakacji.- rozmowę przerwały głosy dobiegające z
innego pomieszczenia.-Chyba trzeba to sprawdzić.-rzekła.
-Nie
wiem, co w tym dziwnego, patrzycie na mnie tak jak bym odkrył Amerykę.-
David szybko próbował wybrnąć z niekomfortowej dla niego sytuacji, ale w
dalszym ciągu nikt poza nim nie chciał zabrać glosu.-Dobra skończmy to
idiotyczne przestawienie.- syknął po chwili i w tym momencie obok niego
znalazła się Emma, przywierając do niego całym ciałem. Spokój w
rezydencji przerwał jednak dzwonek do drzwi. Pablo spojrzał na duży,
pamiętający czasy dzieciństwa jego ojca zegar, który wskazywał już dość
późną porę. Szybko skierowawszy się ku drzwiom otworzył je i zastygł
ujrzawszy kobietę, która w jego życiu dość sporo namieszała.
-Co
Ty tutaj robisz?- syknął przymykając drzwi od zewnątrz w nadziei, że to uchroni rodzine przed niechcianym gościem.-Miałaś tutaj nie
przychodzić, taka była umowa dostaniesz pieniądze i znikniesz z naszego
życia już na zawsze.
-Emma w końcu musi poznać prawdę.-spojrzała na niego.-To moja córka i nic tego nie zmieni.-dodała nieco głośniej.
-Idę
się położyć, jestem bardzo zmęczona.- Ostatnie zdarzenia odebrały Emmie
sporo energii, brak apetytu wpłynął na stan fizyczny, a sytuacja
rodzinna zaburzyła spokój. Widoczne cienie pod oczami, nie kamuflował
nawet makijaż. Jedyną osobą na którą wiedziała, że może liczyć był jej
maż, który trwał przy czerwonowłosej w tych trudnych chwilach.
-Tylko coś załatwię i zaraz do Ciebie dołączę.- odparł David.
Emma
przechodzą obok drzwi frontowych przypomniała sobie o niezapowiedzianym
gościu. Usłyszawszy swoje imię wypowiedziany przez jakąś kobietę zrobila kilka kroków do przodu. "To
moja córka i nic tego nie zmieni."- o usłyszeniu tego zdania w jej
głowie pojawił mętlik. Pytania mimowolnie nasuwały się: Czy to na pewno o
niej mowa? I najważniejsze kim jest owa kobieta. Jej rozmyślanie
przerwał David obejmujący ją w tali.
-Czemu tu stoisz?- szepnął jej do ucha.-Myszko Ty płaczesz?- przytulił ją jeszcze mocniej.
Siedziała
skulona na fotelu, okryta kocem, opowiedziawszy David`owi zaistniałą
sytuacje zamilkła, a po jej policzkach spłynęły łzy.
-Emm,
bo wiesz ja... ja znam prawdę.- powiedział po chwili.-To Twoja matka,
biologiczna. Już jakiś czas temu Pablo powiedział mi prawdę. - jej
spojrzenie wywołało w nim jeszcze większe wyrzuty sumienia.-Najpierw
chciałem Ci wszystko powiedzieć, ale twoi rodzice chcieli sami Ci to
powiedzieć. Proszę Cie nie płacz.-otarł jej łzy.
-Co robisz?- zapytał, gdy kobieta nerwowo zerwała się z łóżka i zaczęła wyciągać wszystkie jej rzeczy z szafy.
-Wracam do domu. Już dłużej nie wytrzymam, Jak mogłeś mnie okłamać, ufałam Ci.- powiedziała i wymierzyła mu policzek.
-Zadowoleni
jesteście z siebie?- krzyknął w stronę rodziców żony.-Emma dowiedziała
się prawdy i chyba w najgorszy sposób jaki mogła. Brawo Pablo.- w
salonie rozległo się echo oklasków.- Twoje marzenie się spełniło Emma
mnie nienawidzi, ale przy okazji też Ciebie.- opuścił dom w którym
jeszcze przed chwilą spędził jedne z najmilszych chwil ostatnimi czasy.
Sam nie wiedział co ma zrobić, piekący policzek był wspomnieniem tego
jak wielki ból wyrządził żonie. Zapalił papierosa i usiadł na jednej z
pobliskich ławek z nadzieją, że jeszcze wszystko się ułoży.
-Emma,
kochanie proszę Cię otwórz.- Pablo wraz z żoną nerwowo dobijał się do
drzwi, które po chwili otworzyły się.-Córeczko to nie jest tak do
końca...
-Tato proszę Cię, ja nie chce tego słuchać, na pewno nie teraz.
-Wyjdź.- słowa skierowała do męża.-Proszę Cię zostaw nas same.-lekko podniesiony głos zadział.
-To
dla mnie trudna sytuacja, nie chciałam żebyś poznała prawdę. Bałam się,
że ta kobieta mi Cię zabierze. Na prawdę skarbie to nie jest tak, że
wszyscy wiedzieli, tylko nie Ty.- usiadła obok Emmy i delikatnie ujęła
jej dłoń.- Catalina ta kobieta, która odwiedziła twojego ojca, jest
twoją biologiczną matką.- jej głos delikatnie jej zadrżał, a usta
zacisnęły się. Na nic to wszystko, łzy zaczęły spływa po jej lekko
pomarszczonym policzku.-Ona i Pablo mieli romans.-te słowa z trudem
wypowiedziane, sprawiały jej wielki ból, ukucie w sercu zawsze
towarzyszyło temu wspomnieniu. Wzrok Emmy błądził w różnych kierunkach,
fundamenty na których budowała swoje życie został niemalże zburzone.
Słowa matki zaburzyły jej obraz idealnej rodziny i rodziców jako wzoru
do naśladowania. Dom rodzinny traktowany jako oaza zyskał nowe
znaczenie- inne, zupełnie przeciwne do poprzedniego.-Catalina nie byłą
gotowa się Tobą zająć, byłą bardzo młoda, dlatego zdecydowaliśmy, że to
my się tobą zaopiekujemy.-kobieta wzięła głęboki oddech, który miał
uspokoić jej drżący głos.-Zawsze traktowałam Cię jak moją biologiczną
córkę, czasem miałam wrażenie, że moja więź i miłość jest do Ciebie
najsilniejsza.- na jej twarzy pojawił się blady uśmiech.-Wybacz mi
proszę.
"Uratuj mnie przed zapomnieniem, uratuj mnie przed samotnością
Uratuj mnie przed nienawiścią, jestem stworzona dla Ciebie
Uratuj mnie przed zapomnieniem, uratuj mnie przed mrokiem
Uratuj mnie przed nienawiścią, nigdy nie pozwól mi upaść"
Emma wysłuchała tego co Rosario
miała je do powiedzenia. Ból, który jej towarzyszył był nie do
opisania, zaufanie do rodziców zostało zburzone jak zamek z piasku.
Jedyne o czym marzyła to zapomnieć o tym wszystkim i znaleźć się w
bezpiecznych ramionach Davida, które jeszcze tak niedawno przynosiły
ukojenie.
-Nie
teraz, na prawdę nie potrafię.-wstała z miejsca i wyszła zostawiając
matkę samą, nerwowo przemierzała dom w dość szybkim tempie- David to
właśnie on był celem jej poszukiwań.
-Bardzo
Cię boli?- dotknęła jego zaczerwienionego i lekko napuchniętego
policzka. Spojrzał na nią z kwaśną miną i zagasił papieros. Usiadła obok
niego i musnęła jego policzek, pokryty zarostem.-Przepraszam, trochę
mnie poniosło.- złość na czerwonowłosą minęła jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Jej napuchnięte i czerwone od płaczu oczy,
wywołały w nim jeszcze większe poczucie winy.
-Przepraszam, że Ci nie powiedziałem.- objął ją i musnął jej usta.
-Zabierz mnie do domu.-spojrzała mu w oczy.-Do naszego domu.- uśmiechnęła się przez łzy.
~*~
Hej
;* Na początku bardzo, bardzo serdecznie chciałabym Was przeprosić za
tak duży zastój :( Mam nadzieje, że długość rozdziału i treść chociaż
trochę wam to wynagrodzi. Dziękuje za tyle wyświetleń, aż 8258 (4218-
blog i 4041 forum). To tylko jedno opowiadanie, mające do tego czasu
zaledwie 8 rozdziałów, to dla mnie bardzo, bardzo dużo :**
W
planach mam zakończenie tego opowiadania, a w moje urodziny ruszyć z
czymś nowym. "Kryzysowe małżeństwo" będzie miało kontynuacje, rozdziały
będą się pojawiały co jakiś czas. Swoją wenę będę chciała skupić na
"Kochance z wyboru", w której w role kochanków wcieli się Dulce i
Poncho, coś innego, zobaczymy jak Wam się spodoba :) Kolejną premierą
(nie ma nazwy na razie :D) będzie opowiadanie z Angelique
Boyer, które będzie wspomnieniem wakacyjnej miłości. To taki powrót do
wakacji po małym wprowadzeniu. Będzie to coś na zasadzie pamiętnika, pod
datą będą się pojawiały jej wspomnienia dotyczące owego dnia, czasem
długie, czasem kilku zdaniowe. To będzie taki przerywnik :D
Jeśli chcesz być informowana o nowych rozdziałach, zapraszam >>tutaj<<
W lewej kolumnie pojawiło się mini kalendarium, które będzie sukcesywnie uzupełniane, gdy pojawi się więcej opowiadań.
Na koniec wielka prośba do Was szukam partnera do nowego opowiadania dla Angelique Boyer, proszę by każda z Was w komentarzu podała swoją propozycje. Ja wybiorę któregoś z kandydatów, nagrodą będzie dedykacja opowiadania dla tej osoby, która podsunęła mi pomysł.
Będziesz dodawać na forum nowe opowiadania?
OdpowiedzUsuńNa pewno to skończe i będę dodawać druga część ;) z reszta nie wiem, ale to z Angelique chyba tylko tutaj ;)
UsuńZ niecierpliwością czekalam na nowy rozdział. Biedna Dulce szkoda mi jej ale mam nadzieje ze z Uckerem będzie dobrze. CEkam na następny :)
OdpowiedzUsuń;*
UsuńNie będę ukrywać ze opko o Angie interesuje mnie naj :)wiec czekam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńCudnie tylko szkoda ze nowe opowiadanie nie będzie o Vondy :(
OdpowiedzUsuńDulce bedzie , może i dla Uckera się jakąś rola znajdzie jak będziecie chciały ;)
UsuńAngie i Christopher Uckermann <3 /Ania
UsuńFauny pomysł ;) zobaczymy co na to reszta ;)
Usuńświetny rozdział, warto było czekać :) Smutno bardzo, że Emma w taki sposób dowiedziała się prawdy :( Biedny David, no ale dobrze, że go przeprosiła ;) Jestem bardzo ciekawa co dalej :*
OdpowiedzUsuńA co do partnera Angelique to według mnie najbardziej pasuje do niej Diego Gonzalez :D
Bardzo dziękuje za pomysł ;*
UsuńDodałam 1 rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńAngelique i Ucker <3
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jest nowy :) Przepraszam, że tak długo ale nie mogłam dodać komentarza :) No więc rozdział jak zawsze jest świetny, fajnie że Emma mimo wszystko może liczyć na swojego męża. A on nareszcie zachowuje się jak człowiek. Miejmy nadzieję, że to nie pozory i czekam no kolejny, oczywiście mam nadzieję, że pojawi się dużo szybciej niż ten :)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział :) Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń