Czas od powrotu do domu ciągnął się dla Emmy niesamowicie. Po
jej głowie błądziła niezliczona liczba myśli, a co chwilę
dzwoniący telefon nie budził jej zbytniego zainteresowania. Od
trzech dni jej nieodłącznym towarzyszem była sofa, ciepły koc i
kilka puchowych poduszek.
-Emma, proszę Cię tak nie można.- Ines po raz kolejny
powtórzyła to zdanie, jednocześnie karcą wzrokiem swoją
córeczkę, która już od dłuższej chwili próbowała wspiąć się na
komodę.
-Ines powtarzasz się, gderasz jak te babcie, które przychodzą
do mnie na wizytę: "Mój wnuk ma 25 lat i nie myśli o
ślubie."- przewróciła oczami, pokazując tym samy swoje
znudzenie.-Nie dziwię się twojemu mężowi, że woli siedzieć w
kasynie zamiast użerać się z Tobą w domu.-Marisol jak na panią
psycholog miała dość specyficzny charakter, zadziorność i cięte
riposty nie były jej obce, czego jednak w swoje pracy zbytnio nie
ukazywała.
-Moje małżeństwo to moja sprawa, Tobie chyba nic do tego,
zresztą czy Ty kiedykolwiek miałaś chociażby chłopaka. Eh...-
westchnęła w kierunku Marisol.
-Chyba jestem w ciąży...- wzrok przyjaciółek spoczął na
Emmie, a w pokoju zapanowała zupełna cisza, przerywana tylko
szelestem papierków po cukierkach, które w zaskakującym tempie
znikały w buzi małej Olivki.
-O cholera.- Ines skomentowała wiadomość czerwonowłosej po
chwili.-A pigułki?
-No właśnie?- zawtórowała czarnowłosa.-Przecież nigdy nie
miałaś z tym problemu.
-Przed wyjazdem do rodziców nas troszkę
poniosło, a że nasze życie erotyczne nie było zbyt owocne, to odstawiłam
jej. Cholera David mnie zabiję.- potrząsnęła głową.
Wyobraźnia podsuwała jej co chwila nową wersję reakcji męża,
ale żadna z nich nie była nawet w minimalnym stopniu pozytywna.
Rozmowę przyjaciółek przerwał dźwięk otwierających się drzwi.
-Na razie David nie może się dowiedzieć.
-Cześć dziewczyny.- przywitał się z gośćmi.-No uśmiechnij
się w końcu.- zaszedł żonę od tyłu, jednocześnie przytulając
i całując w szyje.-Co stało się coś?- spojrzał lekko zdziwiony.
Bardziej oszołomione całą sytuacją była Marisol i Ines, widok
David o tej porze w domu, w dodatku w dość nie wyjściowym stroju
był czymś rzadkim.
-A Ty co? W głowę się walnąłeś? Czemu nie jesteś w pracy?-
Marisol dość szybko zareagowała. Olivka w chwili przyjścia
„wujka” dość szybko odnalazła drogę do swoje mamy. Dziewczynka dokładnie
mu się przyglądała, jednocześnie „ukrywając się” w dość
długich włosach Ines.
-Zawsze musisz się czepiać.- zajął miejsce koło żony i objął
ją ramieniem.-Mam urlop.- ogłosił dość triumfalnie.-Ale już znika, idę
sprawdzić co w firmę.- dodał po chwili znikając za drzwiami
sypialni.
-Musisz mu powiedzieć.- syknęła Marisol.
-O czym?- zapytał David pojawiający się z powrotem. Twarz Emmy
wyraźnie zbladła, zupełnie nie wiedziała co powiedzieć mężowi.
-Ines znalazła pracę i nie wiem jak o tym powiedzieć Juan'owi-
odparła po chwili kuzynowi.
-W takim razie gratuluje.- zwrócił się do blondynki i dotknął
malutkiej, pulchnej rączki Olivki, która już zdążyła zajrzeć
do szkatułki Emmy i obwiesić się błyskotkami. Dziewczynka
spojrzawszy na niego dość przenikliwym wzrokiem, odparła: ”Ale
ja Cię nie znam.” Mimo jej dziecięcego akcentu została
doskonale zrozumiana przez męża ulubionej cioci. Na twarzy Davida pojawiło
się zakłopotanie, w sposób dość prosty sposób został znokautowany
przez trzylatkę. Emma po raz pierwszy dzisiejszego dnia zaśmiała się.
-To jest... hmm twój wujek David.- wyjaśniła czerwonowłosa.
Dziewczynka zmarszczyła brwi i po raz kolejny przyjrzała się
zakłopotanemu David'owi, który pośpiesznie zabrał laptopa i
wyszedł. Czerwonowłosa po raz kolejny zaśmiała się.-Chyba się troszkę
zawstydził.- dodała.
-Emma, otwórz w końcu, zaraz wróci David.- przyjaciółki od
kilku minut dobijały się z znikomym efektem.-Wysłałyśmy go tylko
po wino. Słychać było dźwięk odkluczonego zamka. Kobiety
otworzywszy drzwi zapytały razem: No i co?
-Jestem skończoną idiotką.- Emma oparła się o zimną ścianę
wyłożoną kafelkami i osunęła się w dół z bezradności,
podkuliła nogi i objęła rękoma. Iskierka nadziei, która jeszcze
przed chwilą się tliła już zgasła. Wynik testu był jednoznaczny.
-Emma, to nie jest koniec świata- wiem z własnego
doświadczenia.-uśmiechnęła się ciepło i przytuliła
przyjaciółkę.
Nerwowo przemierzał, krótki korytarz. Dziwny niepokój opanował
jego ciało. W głowie kłębiły pytania dotyczące Emmy, jej dziwne
zachowanie było łatwo zauważalne. Od wyjścia przyjaciółek
okupowała łazienkę, a Davida zbywała: „Wszystko w porządku.”
lub „Zaraz wychodzę.”
-Cholera Emma, otwórz. Nie wiem, zrobiłem Ci coś? Jeśli tak to
powiedz, porozmawiajmy.- powiedział lekko podniesionym głosem,
jednocześnie uderzając pięścią w drzwi.
-Jestem w ciąży.- wyszeptała, gdy stanęła oko w oko z
Davidem. Mężczyzna odwrócił się i chwycił za głowę.
-Ale przecież to nie możliwe, to nie może być prawda. Jutro
pójdziemy do lekarza i to sprawdzimy. To na pewno pomyłka, cholerna
pomyłka.- nerwowo zaciskał pięści.
-David, ale to już nie chodzi o sam wynik testu, znam swój
organizm i to całkiem dobrze.- jej spokojne tłumaczenie, było na
nic. Delikatnie chwyciła jego rękę.
-Mogłem się tego spodziewać.- odwrócił się dość szybko z
stronę Emmy, ujął jej twarz. Jego oczy były ciemne, było w nich
widać złość, która wypełniła go w całości.- Zrobiłaś to
specjalnie, cholera prosiłem Cię, nie mogłaś trochę poczekać.-
jej ciemno brązowe oczy wypełniły po raz kolejny tego dnia łzy.
-Jak możesz, wtedy praktycznie nie współżyliśmy, wiedziałeś,
że się nie zabezpieczyliśmy.
-Nie Emma, jeśli myślisz, że to tak zostawię to się mylisz.
Zniszczyłaś wszystko, dosłownie, przykro mi...- wziąwszy kurtkę
opuścił mieszkanie z głośnym hukiem zatrzaskujących się drzwi, pozostawiając kobietę samą z ich problemami.
C.D.N
Co nie mówisz nic o nowym ? Jest świetny !!!! Szkoda, że już niedługo ostatni no ale kiedyś musi być koniec :) A rozdział bardzo bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest obsada nowego opowiadania wpadnij :)
Nie informowałam, bo dodałam późno, a potem mi z głowy wyleciało :)
UsuńTak pięknie się zaczęło <3 Świetny rozdział :) Zepsuła wszystko jedynie reakcja Davida :/ Biedna Emma :'( Jestem bardzo ciekawa, co dalej ;)
OdpowiedzUsuńA i u mnie nowy rozdział :)
Uwielbiałam to opowiadanie i nie chce by się już kończyło. Czyli jednak "owa" zmiana Davida była tylko powierzchowna. Bardzo się rozczarowałam, bo wierzyłam, że jednak się zmienił. Pozdrawiam, Joasia.
OdpowiedzUsuń