środa, 31 grudnia 2014

9.”Bezwarunkowa miłość.”

-Dobrze, że już jesteś.- wtuliła się w David, gdy tylko go zobaczyła.
-Bardzo za Tobą tęskniłem.- zachowanie Davida dawało jej dużo do myślenia. Jednak, gdy tylko na niego spojrzała, była pewna, że poza lekkimi zmianami w zachowaniu, nic innego się nie zmieniło. Idealnie dobrane, markowe ubrania dodawały mu szyku i elegancji. Jednocześnie skórzana kurtka i kilkudniowy zarost dodawały pazura.

-No chodź już.- ponaglała męża, który brał głębokie wdechy, by jak najszybciej wypalić papierosa.-Jeszcze jedno moja mama nie wie czemu tak naprawdę przyjechałam.- uśmiechnęła się znacząco.-Mieliśmy przejściowy kryzy, ale teraz wszystko w porządku. Niech się biedulka już nie martwi.

-Będziesz dzielił ze mną sypialnie, no chyba, że masz coś przeciwko, to wtedy przygotujemy sypialnie dla gości.- uśmiechnęła się, widząc jego zabawną minę, oznaczającą grymas.- W starożytnym Rzymie milczenie oznaczało zgodę.-Proszę bardzo otworzyła drzwi do dotychczasowo swojej sypialni.
-Panie przodem.- przepuścił ją w drzwiach, jednocześnie co chwilę spoglądając na jej pośladki, które przyciągały wzrok go non-stop.

Wieczór minął spokojnie. David o dziwo wcześniejszych „wybryków”, przypadł Cristinie i jej małżonkowi do gustu. Jednakże został odpowiednio ostrzeżony przez „nowych teściów”. Druga część wieczoru przeznaczona tylko dla Emmy i Davida minęła w jeszcze lepszej atmosferze.
Kreśląc kółka na klatce piersiowej Davida wtuliła się jeszcze mocniej. Ciepło wytwarzane przez jego ciało, jeszcze bardziej zachęcało do jakiegokolwiek kontaktu.
-Pamiętasz nasze pierwsze święta, nie potrafiłam ugotować zupełnie nic.- jej melodyjny śmiech rozniósł się o pomieszczeniu.
-Każde święta z Tobą są wspaniałe, zwłaszcza tamte.-ogarnął jej kosmyk i pocałował w czoło.-Musimy w końcu porozmawiać, nie można tego już dłużej ciągnąć.-usiadła na łóżku, okrywając się pościelą. Z jej oczu dało wyczytać się strach. Ujął jej dłoń, a drugą ręką pogładził nie okryte udo, na którym pojawiła się gęsia skórka.-Spokojnie.- uśmiechnął się czule.
-David ja nie chce, żebyś był ze mną, bo się do tego poczuwasz, albo coś w tym stylu.- starała się każde słowo wypowiedzieć spokojnie, mimo to głos jej delikatnie zadrżał.
-Nie to nie wchodzi w grę. Kocham Cię i będę kochał. Przecież nie można kogoś pozbawić marzeń i priorytetów.- otarł łzę z je policzka.- Ty mnie kochasz mimo tego, że częściej jestem skończonym dupkiem, niż facetem na jakiego zasługujesz, za dużo czasu poświęcam firmie, a mimo tego jesteś ze mną od lat. Kocham Cię najmocniej jak się da, więc czemu miałbym nie pokochać naszego dziecka. Więc jeśli tylko Ty chcesz to ja postaram naprawić się wszystkie moje błędy.-posłała mu jeden z tych uśmiechów, które lubił najbardziej. Patrzyła na niego z taką czułością jak nikt inny. Dzięki niej po raz pierwszy czuł się kochany i tak naprawdę kochał. To rodzaj miłości bezwarunkowej dla której człowiek jest w stanie poświęcić wszystko.

Nazajutrz rano.
-Chyba żartujesz.- powiedział nerwowo wiążąc krawat.-Teraz to go chyba zabije. Nie, a Ty w dodatku zapraszasz go na świąteczny obiad. Emma miej litość.- założył krawat, zaciągnął i nieco poprawił.- W ogóle nie powinnaś się z nim spotkać. Kurwa, co za debil.- słowotoku Davida nie było końca, czerwonowłosa lekko uśmiechając się pod nosem, już żałowała, że cokolwiek mu powiedziała.
-Zapniesz?- zapytała, podając mu łańcuszek, który dostała w zeszłym roku pod choinkę. Trzęsącymi dłońmi o dziwo udało mu się zahaczyć zapięcie. Poczuła ciepły oddech na szyi, a o chwili jeszcze cieplejsze usta.
-Jeden nie właściwy ruch i stąd wylatuje.- odwrócił ją w swoją stronę i patrzył wyczekująco.
-Wytłumaczyłam Ci, dlaczego go zaprosiłam. Nie chce by był sam, zwłaszcza teraz kiedy jest chory.- jej dobre serce, czasem go zaskakiwało, nawet mimo tego, że znał ją już całkiem dobrze.- Obiecuje, że nie będziesz musiał się denerwować.- puściła mu oczko, a on już po chwili ją objął, całując ją coraz to śmieje. Jednak dość szybko ich czułości przerwał dzwonek do drzwi i gość, który nie dla wszystkich był tu mile widziany.

C.D.N.

5 komentarzy:

  1. Super, chce by Emma była z Davidem. Było by świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się że Emma i David maną takie cudowne relacje :). Jaki on zazdrosny no ale ma powody :).

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie :) Matko jak ja długo musiałam czekać na kolejny. W tym momencie mogę stwierdzić, że to opowiadanie jest moim ulubionym, które piszesz, bardzo się do niego przywiązałam i lepiej żeby skończyło się szczęśliwie.No,a co do rozdziału to jak najbardziej mi się podoba taka czuły David jest słodziakiem. No i mam nadzieję, że taka atmosfera zostanie między Emm i Davidem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :-D Podoba mi się zazdrość Davida <3 Mam nadzieje, że Max niczego nie zepsuje ;-) No idę czytać dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. David przyjechał do Emmy. Oby wszystko było dobrze. Joasia.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy