Wybiła godzina dwudziesta, kiedy
przekroczyła próg swojego miejsca pracy. Przy stolikach jak na
sobotni wieczór było pusto, nie mniej jednak dostrzegła twarze,
które znała bardzo dobrze. Przywitawszy się z barmanem, weszła na
zaplecze, a później do swojej „garderoby” gdzie nie było
jeszcze nikogo. Zdjęła kurtkę i niedbale rzuciła na sofę, tak
również stało się z resztą garderoby. Pozostając w samej
koronkowej, czarnej bieliźnie, wyjęła swój „strój roboczy”.
Nieco się ociągając założyła bluzkę i spódniczkę, pochyliła
się nad szafką odnalazła swoje buty, na niebotycznie wysokim
obcasie. Usiadła przed ogromnym lustrem i spoglądając poczuła
obrzydzenie do samej siebie. Zawsze tłumaczyła się sama przed
sobą, że nic złego nie robi, a teraz przechodzi z deszczu pod
rynnę. Nie spotykała się przed długi czas mężczyzną, bo kto by
chciał się związać z kelnerką z nocnego klubu? Jak długo to
będzie trwać rok, dwa? Kiedy w końcu będzie mogła znaleźć
faceta, założyć rodzinę? Odsunąwszy szufladę wyjęła czerwoną
szminkę i konturówkę w tym samy kolorze. Idealnie obrysowała
usta, na sam koniec użyła perfum i była gotowa. Właściwie na co?
Na bycie po czyimś dyktandem? Często zastanawiała się kiedy w
końcu rola odwróci się i to ona będzie mogła decydować o swoim
życiu. Pozostawiając po sobie porządek opuściła kanciapę i
szybkim korkiem przemieściła się w stronę baru. Zerknąwszy na
mały budzik na ladzie uświadomiła sobie, że ma jeszcze
dwadzieścia minut do do swojej zmiany.
-Słabo dziś, będziesz miała trochę
spokoju.- odparł Derrick w jej stronę.
-Na to liczę, nie mam dziś humoru na
użeranie się z nimi.- spojrzała na najbardziej oddaloną loże,
pokrytą czerwoną skórą, gdzie jej poprzedniczka z wcześniejszej
zmiany leżała na stole z rozłożonymi nogi, a dwóch jak dla niej
obleśnych facetów zabawiało się nią, doprowadzając ja do nie
małej rozkoszy. Mężczyzna jedną ręką dotykał blondynki, druga
zaś pod blatem stołu wykonywała jej dobrze znane ruchy, które
widocznie sprawiały im przyjemność.
-Boże tak gówniara chyba nigdy nie
dorośnie.- zaśmiała się pod nosem.
-Jak myślisz czemu szef ją
przyjął?-zerknął na Emily, która wziąwszy ściereczkę zaczęła
przecierać rożnego rodzaju szkliwo. - Tylko ona pozwala na takie
rzeczy i to w dodatku na głównej sali. Jej koleżanki, chociaż
namawiają tych gości do wynajęcia pokoi na górze. Goście mówią,
że jedno słowo, a ona już ściąga majtki.- zaśmiał się.
-Okropność.- skrzywiła się.-Ile ona
ma lat szesnaście?
-Dokładnie.- odpowiedział, po czym
odszedł obsługując klienta.
Wieczór zapowiadał się mało
interesująco, więc ze znudzeniem przysiadła na wysokim krześle
barowym. Jej rozmyślanie zostało przerwane, gdy poczuła na swoim
rozgrzanym ramieniu chłodną rękę.
-Pablo co Ty tutaj robisz?- wstała,
lecz pożałowała tego nogi miała jak z waty, a głos jej drgał.
-O to samo mogę zapytać Ciebie.-
spojrzał przenikliwym wzrokiem na nią i na jej strój, który
poniekąd bardzo mu się spodobał i już po chwili zastanawiał się
co kryje się pod spodem.
-Może porozmawiamy, gdzie indziej.-
zaproponowała, lecz gdy zobaczyła jak bacznie się jej przygląda
dodała.-Nie patrz się tak na mnie.- no co on się zaśmiał.
-Chyba za to Ci płacą.- powiedział
nieco drwiącym głosem.
-Nie muszę Ci się z niczego
tłumaczyć.- podniosła nic głos.-Zatem z naszej umowy nici.-
Żegnam Cię.-pośpiesznym krokiem udała się na zaplecze, a on już
po chwili pożałował tego co powiedział.
-Mogę wejść? Ja do Emily.- skierował
słowa do barmana, który niezbyt ochoczo mu odpowiedział.
-To miejsce tylko dla pracowników.-
odparł podając kolorowe drinki, mężczyźnie grubo po
sześćdziesiątce.
-Tylko na chwile.- na co Derrick skinął
głową i wpuścił go.
-Przepraszam.- szepnął tuż za jej
uchem.-Naprawdę zależy mi na tym małżeństwie, więc jeśli nie
dane mi jest się zakochać, to moglibyśmy się chociaż
zaprzyjaźnić.- odwrócił ją w swoją stronę.
-Nie, ja się nie pisze na to, nie
szanujesz mnie, a ja z kimś takim mieszkać nie będę.
-To nie tak, po prostu się trochę
zdenerwowałem, nie wiedziałem gdzie pracujesz. Pokazałem zdjęcie
kumplowi, a on powiedział, że Cię stąd zna, ale przyrzekł
trzymać język za zębami, nie masz się o co martwić. Obiecuje.
C.D.N.
Super. Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńDziś ;)
UsuńBardzo fajne opowiadanie, czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUu, wow! Chyba mnie zatkało... Jestem tylko bardzo ciekawa czemu ona pracuje w takim miejscu i kto ją do tego zmusza?... Bo jak się domyślam, nie robi tego z własnej woli. Kurde... Trochę głupia sytuacja, że Pablo ją tam zastał. No czekam na następny, bo nic innego mi nie pozostaje ;-)
OdpowiedzUsuńNikt ja do tego nie zmusza, robi to z własnej woli. Wspomniane było w poprzednich rozdziałach, ze ta praca jest jej na rękę, bo stać ja na większość rzeczy ;)
UsuńPodoba mi się, czekam na następny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńFajny :), jednak zszokowało mnie z tą dziewczynom co ma 16 lat ale przemilczę to. Ogólnie Pablo podoba się Emily ! podobała mu się przy najmniej mam taką nadzieje :) Cóż nie mogę doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńDodałam nowy rozdział, ale z tego co widzę to Ty jeszcze poprzedniego nie przeczytałaś ;) Zapraszam :D
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńPablo przejawia ostatki ludzkości? Wow :) No ale opowiadanie coraz bardziej się rozkręca co bardzo mi się podoba :) Ogólnie fajnie napisane i nie dziwię się Emily, że brzydzi się tego co robi, no bo za pieniądze ludzie(mężczyźni) wlepiają w nie swoje gały. Swoją drogą to dosyć dziwne, że przyjęli 16-latke do klubu nocnego :) Dobrze, że skończyło się tak no i mam nadzieję, że Emily w końcu ostatecznie zgodzi się na te małżeństwo :) A u mnie już dodaje nowy :)
OdpowiedzUsuń