Dwa tygodnie później.
-Mam wrażenie jakbyśmy się nigdy nie
rozstawali, nie sądzisz, że to dziwne.- zaśmiała się,
jednocześnie gładząc się po zaokrąglonym brzuszku.
-Mam nadzieje, że już nigdy nie
dojdzie do tego. - szepnął, puszczając oczko,
jednocześnie biorąc kolejny łyk piwa.
-Końcem tygodnia lecę do Mexico City,
obiecałam stawiać się w redakcji raz na jakiś czas, a od mojego
przylotu tutaj nie zajrzałam tam. Zwłaszcza, że potem moje loty
będą jeszcze bardziej utrudnione.
-Jeśli chcesz to bardzo chętnie
polecę z Tobą, Joe doskonale poradzi sobie z reperowaniem gratów w
warsztacie.- lekkość jego wypowiedzi, szczerość oddziaływała na
Emmę bardzo pozytywnie. Max należał do osób, które mówiły
co im leży na sercu, niezastanawiająca się wiele. Od zawsze był
taki. Kiedy wprowadził się wraz z rodziną do domu naprzeciw
państwa Martinez był małym chuliganem, który często pakował się w
tarapaty. Przez całe dzieciństwo owa dwója toczyła ze sobą
wojnę, do czasu gdy różnica wieku zaczęła się zacierać. Po
mimo tego, że Emma była od niego starsza o prawie trzy lata, nie
przeszkadzało to młodemu Parra w potajemnym podkochiwaniu. Przyjaźń
trwała aż do wyjazdu do Mexico City, później kontakty zaczęły
zanikać, a Max odczuł, że w życiu czerwonowłosej pojawił się
ktoś znacznie ważniejszy od niego. To był chwila w którym wiedział,
że musi się usunąć.
-Właściwie to czemu przeprowadziłeś
się tutaj, przecież to kawał drogi od naszej mieściny?- to
pytanie krążyło po głowie Emmy od pewnego czasu, jednak długo
uważała, że to nie stosowne tak wypytać. Wybadawszy ostrożnie
grunt poczuła, że to odpowiedni moment, by dowiedzieć się co tak
naprawdę skłoniło przyjaciela do przyjazdu, aż tutaj.
-Miłość Em, głupia, naiwna miłość.-
przechylił kufel, opróżniając go, jednocześnie wołając
kelnera.-Jeszcze raz to samo.
-W sumie mogła się tego spodziewać.-
zaśmiała się.- Od zawsze był z Ciebie niezły kochaś.
-Całą szkołę średnią byłem
wierny jednemu uczuciu, które Ty za nic z świecie nie chciałaś
odwzajemnić.- powiedział z przekąsem, puszczając jej oczko.
-Nigdy nie robiłam Ci żadnych
nadziei.- próbowała się bronić.
-Spokojnie nie mam Ci za złe tego.-
okrył swoją dłonią jej dłoń.-Wracając do mojej narzeczonej.-
zaśmiał się, był rozluźniony w przeciwieństwie do Emmy, która
czuła się bardzo nieswojo.-Poznaliśmy się przez znajomych, kiedy
dwa lata temu przyjechałem tu na wakacje. Później wiadomo
telefony, sms'y, ale to nie wystarczyło. Więc ryzyk-fizyk
przyjechałem, razem z kumplem otworzyliśmy warsztat samochodowy,
który o dziwo przyjął się szybko. Po godzinach reperuje tak zwane
zabytki. A moja eks, to jak szybko mnie tutaj ściągała, tak szybko
się zakochała w innym lądując z nim w moim łóżku, i w moim
mieszkaniu. Ale jakoś się otrząsnąłem.-zakończył opowieść,
odbierając od kelnera zamówienie wybuchnął niekontrolowanym
śmiechem, jego zachowanie różniło się od innych. Robił to na co
miał ochotę, jednocześnie nie przejmując się nikim. Jego
młodzieńcze iskry w oczach nie zgasły, a łobuzerskie spojrzenie
przetrwało przez lata. Przez myśli Emmy przemknęło wyobrażenie
ich wspólnego życia. Czy jeśli nie poznała by David to uległa by
urokowi Max. Czy wiedli by życie bardzo spontaniczne, a może już
dawno była by mężatka z dwójką dzieci na głowie. Parra był
osobą, której nie dało się nie lubić jego pozytywne nastawie do
świata i wiecznie nie schodzący uśmiech z twarzy często
zatrzymywał wzrok przechodzącej kobiet na dłużej. Niezależnie od
wieku, wzbudzał zainteresowanie płci przeciwnej. Emma przyglądnęła
mu się dokładnie. Był wysoki, bardzo dobrze zbudowany, ciemna
karnacja, która osiągnęła już chyba maksymalny etap, ciemne oczy
i niedbale ułożone włosy dodawały mu uroku. Za każdym razem gdy
się śmiał, dokładnie było widać zarys jego mięśni. Dodatkowym
atutem był czarując uśmiech, rząd biały zębów, który idealnie
kontrastował z karnacją. Ideał mężczyzny? Na pewno, o ile taki
istnieje, jednak Maxowi nie daleko było do niego.
-Spotkasz się z nim?- wycedził
niemalże przez zęby, zaciskając pięści jeszcze mocniej, widać było doskonale to co czuje.
-Nie wiem, ale na pewno chce się
spotkać z Marisol i Ines, bardzo się za nimi stęskniłam.-
czerwonowłosa poczuła się źle zatajając prawdę przed
przyjacielem, ale nie czuła potrzeby mówienia mu prawdy.
-Wiesz, że możesz na mnie liczyć.-
gdy tylko usłyszała te słowa, od razu przypomniała sobie ich inne
znaczenie, wypowiedziane przez innego mężczyznę. Co one znaczyły? I czy tak naprawdę czy w obu przypadkach były szczere?
Jeju, aż się boję co będzie dalej. Jak Emma zakocha się w tym Maxie to będzie kaplica... Przyjaciele z dzieciństwa jakoś zawsze mieszają w życiu kobiety pojawiając się niespodziewanie w najmniej oczekiwanym momencie... No ale ja tam mam nadzieje, że Em wróci do Mexico City i spotka się z Davidem :) Już nie mogę doczekać się następnego :D Kiedy będzie ? :D
OdpowiedzUsuńJutro postaram się wrzucić ;) W końcu Max musi trochę ubarwic te historie :)
UsuńA ja jednak mam nadzieje że Emma spotka się z mężem i szczerze ze sobą porozmawiają.A jak urodzi im się dziecko...mam wielką nadzieję ze po narodzinach czy też przed to do siebie wrócą.Muszą...
OdpowiedzUsuńWszystko się wkrotce wyjaśni ;)
UsuńMax to ciekawa postać jestem ciekawa jak dalej jego stosunki się rozwiną z Emmą. Mam nadzieje ze Emma spotka się ze swoim ukochanym :).
OdpowiedzUsuńMax wydaje się ciepła i barwna osoba, Emmie tez wpadł oko. Sam w sobie aktor jest przystojny, wiec nie ma się co jej dziwić. Oby lot przeszedł dla Emmy i jej dziecka spokojnie, by nic złego się nie wydarzyło. Jej życie troszkę się uspokoilo, ale tego jej teraz potrzeba. Joasia.
OdpowiedzUsuńNo jak na razie Max jest spoko :-D Jednak coś mi się w nim nie podoba... Ale nie wiem może po prostu dlatego, że może zająć miejsce Davida ;) Takie standardowe uprzedzenie, hehe xD Jestem bardzo ciekawa, a jednocześnie mam nadzieję, że Emma spotka się z mężem. Mam nadzieję, że moją ciekawość zaspokoi kolejny rozdział, który już lecę czytać :-*
OdpowiedzUsuńJa i tak zostaje przy swoim i nie lubię Maxa xD Mam nadzieję, że nie zajmie on miejsca Davida, bo on jest taki unikatowy i naprawdę nie widzę NIKOGO na jego miejscu :D Z resztą kto jak kto ale Emma wie to najlepiej :) Ja to już lecę komentować resztę, przepraszam za takie zaległości :*
OdpowiedzUsuń