-Nawet nie wiesz jak się ciesze, że
Cie widzę, przecież od twojego wyjazdu minęły już trzy
miesiące.- Marisol przytuliła przyjaciółkę z całych sił,
specjalnie przełożyłam wizyty moich jak zwykle niecierniących zwłoki
pacjentów, żeby się Tobą nacieszyć.
-Najpierw muszę skoczyć do redakcji,
a potem do Davida.- uśmiechnęła się delikatnie.
-Wiesz, wydaje mi się, ze ten osioł
naprawdę Cie kocha. Nawet podwoi swój trening na siłowni, no ale
co się dziwić grubnął w oczach. Obżerał się fast foodami odkąd
go zostawiłaś.- Mari jak zwykle nie szczędziła komentarzy na
temat ulubionego kuzyna.-Nie dość, że osioł w dodatku gruby.
Wtedy na pewno nie miał by szans, na odkupienie swoich win.
-Pozwól, że sama ocenie jego poziom
otyłości.- zaśmiała się, a w jej oczach pojawiły się iskierki jak
dawniej.
W redakcji jak zwykle panował
harmider. Z jednej strony dziennikarze doszlifowujący swoje
reportaże,a z drugiej szwendający się redaktorzy. Emma uśmiechnęła
się na widok znajomych twarzy i już po chwili została otoczona
wianuszkiem ludzi z którym pracowała.
-Emi, moja kocha Emi.- dobiegł ją głos
redaktora naczelnego, któremu jak zwykle towarzyszył nienaganny
strój, idealnie wyprasowana koszula i zawiązana pod szyją atłasowa
chusta.-Zawsze powtarzałem, że w ciąży kobieta rozkwita.- obrócił
ją wokół własnej osi.-No i Skarbeńku pomysłów Ci również nie
brakuje. Chodźmy do mojego gabinetu.- wskazał ręką drogę, która
doskonale znała.-A wy do pracy, no mamma mia, gdyby nie ja to ta
redakcja już dawno by przestała istnieć.
-Nie śmiem wątpić.- odparła
czerwonowłosa, dostrzegając jak bardzo tęskni za swoim dawnym
życiem.
-Nie ukrywam, że do czasu porodu mogę
się pojawić tutaj tylko raz, potem też nie będzie łatwo. Takie
podróże nie będą należały do łatwych.- Emma powiedziała
zgodnie z prawdą.
-Niczym się nie przejmuj Skarbeńku.-
Gdyby go nie znała, pomyślała by, że jest skończonym idiotom.
-Witaj Emma, Ines miała racje, że
ciąża Ci służy.-Juan odparł zaraz po otwarciu drzwi.- Wejdź,
dziewczyny zaraz wrócą z zakupów.- Em nie kryła swojego zdziwienia przemianą Juana, tylko czy to naprawdę to, czy tylko zwykłe "zamydlenie oczu".
-Napijesz się czegoś?-zapytał po
chwili.
-Nie dziękuje, poczekam na Ines.
-Bo ja chciałem Ci podziękować, za
to co zrobiłaś dla Ines i Olivki, to dzięki Tobie mam je tu z
powrotem.- uśmiechnął się, jego twarz dość mocno postarzała
się od ostatniego razu. Zmarszczki wokół ust, oczu i na czole
stały się głębsze. Ostatnie przeżycia miały nie tylko wpływ na
jego psychikę, ale także wygląd.
-Ja ją tylko wspierałam,
jest dla mnie jak siostra, zresztą każdy zasługuje na drugą
szansę.- odwzajemniła uśmiech.- Mam nadzieje, że Ty swoją dobrze
wykorzystasz.
-Ciocia.-w mieszkaniu rozległ się
pisk małej, rezolutnej dziewczynki.
-Spokojnie Olivka, uważaj.- upomniał
ją tata, gdy niemalże z prędkością światła znalazła się w
ramionach ulubionej cioci.
-Nic nie stało, ale za Tobą
tęskniłam.- ucałowała w czoło małą blondyneczkę.
-Chodź idziemy umyć rączki i
przygotujemy coś do jedzenia.-Juan razem z córką już po chwili
opuścił salon.
-Kurcze, ale niespodzianka czemu nic
nie mówiłaś, że przyjedziesz.- ściągnęła kurtkę i powiesiła
niedbale na krześle.
-Do końca nie wiedziałam, czy
przyjadę ostatnio jakoś gorzej się czuje, cudem ubłagałam
lekarza prowadzącego ciąże na zgodę na lot. Mam tutaj dużo spraw
do załatwienia, a prawdopodobnie przed porodem pojawia się tutaj
raz, jeśli wszystko będzie w porządku.- Ines szybko usiadła obok
przyjaciółki, zadając coraz to inne pytania, już po chwili
popijając ciepłą herbatę.
-Tak się cieszę, że jesteś
szczęśliwa.- czerwonowłosa chwyciła towarzyszkę za rękę.
-Chyba do końca życia bym pluła
sobie w brodę, gdyby Cie nie posłuchała. Czasem, warto postawić
wszystko na jedną kartę jeśli w grę wchodzi miłość, zwłaszcza
ta prawdziwa.
Czytam twoje opowiadanie.... I chce więcej i więcej! :)
OdpowiedzUsuńOstatnie słowa Ines dadza Emmie do myślenia. Tylko cały czas interesuje mnie postać Max. Ciekawie mnie czy pozostanie tylko przyjaciele czy jednak wydarzy się cos miedzy nimi, a może zajmie miejsce Davida? Marisol dość jedno znacznie skwitowała swojego kuzyna. Czyżyny tesknote zabijał w ten sposób. Teraz to ukazuje jak idealną zona była i jest Emma. Czuje, ze następny rozdział zapowiada się ciekawie. Joasia.
OdpowiedzUsuńA ja już się nie mogę doczekać spotkania Emmy i Davida.Już z niecierpliwością czekam na następny odcinek.
OdpowiedzUsuńzajebisty jak wszystkie, nie moge doczekać się następnego, będzie jeszcze dziś?
OdpowiedzUsuńNie, dziś juz raczej nie ;)
UsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze :)
UsuńIle ty w ogóle masz lat Tala?
OdpowiedzUsuńTo pytanie wgl nie związane z tematyką bloga :)
Usuńwiem sorki ale ciekawi mnie bo ja mam 14 i tez pisze bloga o vondy a masz więcej niź 15 lat?
Usuń14-latki naprawdę znają RBD ? Niesamowite :D Mogłabyś mi podac adres swojego bloga?
Usuńwww.kiedy-serce-placze.blog.onet.pl
Mam nadzieję Tala, że nie będziesz miała nic przeciwko, jestem po prostu ciekawa tego bloga :D
Spoko, nie ma problemu Lena :) Jeśli ma bloga to czemu z anonima -,- raczej nie wdaje się w gatki z anonimami, no chyba ze są to stali czytelnicy ;)
UsuńHahah ;D W sumie masz racje, tylko po co komu wiedzieć ile masz lat :D
UsuńJuan bardzo się zmienił cieszy mnie ten fakt :). Bardzo mi się podoba rozdział czekam na następny :). Ja zaczynam nowe opowiadanie :).
OdpowiedzUsuńNo w takim momencie skończyć? xD Wstydź się :D A tak na serio, czekałam na spotkanie z Davidem, no ale jak trzeba to poczekam jeszcze :D Fajnie, że Emma przyleciała do Mexico City do spotkania z mężem już całkiem blisko. Juan się zmienił, Ines i Olivka są szczęśliwe a to najważniejsze :) Mam nadzieję, że juz nic mu nie odbije i zawsze będzie dla nich taki dobry. Czekam na następny i proszę o trochę motywacji bo jakoś nie mam pomysłu na moje następne rozdziały ;c
OdpowiedzUsuńWątek Ines i Juana uważam za zakończony ;) Czas się skupić na Emmie i Davidzie ;)
UsuńNo nie... A ja myślałam, że w tym rozdziale Emma spotka się z Davidem, a Ty tak okrutnie karzesz nam czekać ;-) Eh... No ale dam radę poczekać jeszcze :-D Haha Marisol jak zwykle w nietypowy sposób okazuje miłość do kuzyna xD Z tego rozdziału najbardziej cieszy mnie fakt, że Juan się zmienił :-) No więc nie pozostało mi nic innego, jak czekać na następny :-*
OdpowiedzUsuńPostaram się szybko dodać ;)
UsuńKiedy nowy?
OdpowiedzUsuńJutro/ w środę ;)
UsuńHahahhaha :D Włamałaś mi się do komputera i czytałaś moje opko kilka rozdziałów do przodu, przyznaj się :D
OdpowiedzUsuńDodałam nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 3 rozdział :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze :)
UsuńZa ten rozdział powinnam Cię zabić trzymasz w niepewności czego bardzo, ale to bardzo nie lubię. No przecież mogłaś od razu w tym rozdziale napisać o spotkaniu Emm z Davidem :) Mam nadzieję, że dobrze będzie wszystko bo ja nie lubię jak jest źle hahah :) Lecę komentować następny :D
OdpowiedzUsuń