-To chyba wszystko.- odpowiedział,
przystając na chwilę.
-Nie możesz zostać jeszcze trochę?-
spojrzała błagalnym wzrokiem.
-Nie Em i tak zabawiłem na długo.
Firma mnie potrzebuje, muszę odciążyć Carlosa, całe święta
pracował. Zresztą i tak całe dnie spędzasz w szpitalu.- mimo że
nigdy w prost jej tego nie powiedział wiedziała, że ma do niej
żal.
-Max jest chory, Ty to zrozumiesz , a
jego choroba nie.- złożyła na jego ustach pocałunek.-Jestem Ci
bardzo wdzięczna za to co dla mnie robisz. Jesteś ze mną, nawet
pomimo tego, że wiem że Ci ciężko. Kocham Cie, wiesz?-szepnęła
blisko jego ust.-I Ty jesteś dla mnie najważniejsza osobą na
świecie, nawet jeśli czasem tego nie okazuje.-pochylił się do
walizki i wyciągnął teczkę, po czym podał żonie.-Co to?
-Otworzyłem konto na które przelałem
pieniądze na leczenie Max, są tam także dokumenty potrzebne do
przyjęcia go do prywatnej kliniki, tam już wszystko zostało
opłacone. Są tam też również różne upoważnienia. Mam
nadzieje, że nie będziesz miała większych problemów, gdyby
jednak coś było nie tak w środku jest wizytówka mojego prawnika,
jest do twojej dyspozycji.-dodał na sam koniec.
-Dziękuje nawet nie wiesz jak jestem
Ci wdzięczna.- pocałowała go, tym razem odwzajemnił pocałunek.
-Nie potrzebuje wdzięczności,
pieniądze to nie problem, gorzej z innymi rzeczami.- spojrzał na
nią, a z jego oczu dało się wyczuć cierpienie.
-Obiecuje Ci, że będziemy razem jak
tylko to będzie możliwe.
-Na to liczę.- pocałował ja w
czoło.-Muszę już iść zaraz mam samolot.- Uważaj na siebie,
teraz wy jesteście najważniejsi. Kocham Cie bardzo.- pocałował ja
po raz ostatni.- Zadzwonię jak wyląduje. Do zobaczenia Em. Po
chwili jego postać zniknęła w tłumie ludzi.
Miesiąc minął ja z bicza strzelił.
Czas płyną bardzo szybko, Emma spędzając całe dnie przy Maxie,
nie znajdowała czasu na nic innego. Jej mały brzuszek zmienił się
w nieco większą „piłeczkę” utrudniając jej nieco poruszanie.
Max coraz to lepiej się czuł i już niedługo mógł liczyć na
wypis. Gdy dowiedział się o tym skąd Emma wzięła pieniądze, nie
oszczędził jej nie miłych komentarzy, a jego duma długo nie
ustępowała. Jednak z biegiem czasu, odczuł plusy zaistniałej
sytuacji, Emma spędzała z nim całe dnie, przez co jeszcze bardziej
się do siebie zbliżyli. Jedynym powodem do zmartwień był stan
zdrowia czerwonowłosej. Życie w ciągłym stresie dawało swe
znaki. Również sytuacji w jej małżeństwie nie rokowała
najlepiej, mimo tego, że David wprost jej nie powiedział jej o
swoim żalu, czuła jego rozgoryczenie. Dzwonił bardzo rzadko,
najczęściej tylko po to by zapytać jak się czuje. W jego głosie
dało się czuć ból, długie rozstanie nie korzystnie wpływało na
ich związek. Dodatkowo napięcie powodował strach o stratę Emmy.
David został zepchnięty na boczny tor, a jego miejsce zajął Max.
To nim się zajmowała, to z nim spędzała czas, to on przy niej
był.
-Nie dziwię mu się Emma, Ty tu, a on
tam. Boi się, że Cie straci.- Cristina po raz kolejny wyjaśniała
powód odsunięcia się Davida od jej córki.
-Boje się, że on w końcu nie
wytrzyma i odpuści, albo znajdzie sobie kogoś.- czerwonowłosa
chowała do szafki zakupy, które przed chwila przywiozła jej mama.
-David to silny mężczyzna, ale nie
możesz go tak zwodzić, musi czuć, że to on jest tym jedynym.
-Czasem, aż za silnym, rzadko mówi o
swoich problemach. Obiecałam, że do czasu porodu wszystko się
wyjaśni, zostały nie całe dwa miesiące, a ja dalej jestem w
punkcie wyjścia. Najchętniej już dziś bym się spakowała i tam
pojechała.
-Emma.- kobieta położyła rękę na
jej ramieniu.-Już nie bądź tak w gorącej wodzie kąpana.-
zaśmiała się.
-Max czuje się dobrze. W środę mam
wizytę u lekarza wtedy z nim porozmawiam o moim powrocie do Mexico.
Idę się położyć. Dobranoc mamo.
-Dobranoc Em.
Weszła do swojej sypialni, delikatnie
zakręciło jej się w głowie, po czym osunęła się na podłogę.
Co za zakończenie ... Jednak zacznę od początku tak myślałam że wybierze Maxa no i nie dziwie się że David oddalił się od niej. Jednak pomógł Maxowi bo kocha ją z całego serca i najwidoczniej chce sie zmienić widzi jak ona cierpi przez przyjaciela a Max myśli takie moje zdanie że ona powinna rozstać się z Davidem a to nie powinno chodzić po jego głowie. Emma zemdlała mam nadzieje że to nic poważnego !. Czekam na kolejny zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńDavid zachował się bardzo w porządku, dzięki temu zyskał u Emmy. Ta rozłąka źle wpłynęła na ich relacje. Oby to nie było nic poważnego tylko zwykle omdlenie. Joasia.
OdpowiedzUsuńCudownie chce wiecej,!
OdpowiedzUsuńWow ostro :) Mam nadzieję, że Max nie będzie powodem rozstania Em i Davida wiesz, że lubię szczęśliwe zakończenia? Ale zakończyłaś bardzo nie ładnie, bo przecież Em może się coś stać, a ja muszę czekać no ! David zachowuje się wzorowo, pomaga jej, ale nie dziwmy mu się on jest mężczyzną i chce mieć swoją kobietę przy sobie, a nie żeby ona czuwała przy innym mężczyźnie. Przyjaźń, przyjaźnią ale bez przesady. Kurde dodaj coś szybko :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że David tak ładnie postąpił i pomógł Maxowi, choć wiadomo, że zrobił to tylko dla Emmy ;-) Rozumiem, że może być trochę zazdrosny i w sumie i tak dobrze to znosi xD Mam nadzieję, że Max nie wykorzysta za mocno dobroci Emmy i nie spróbuję o nią zawalczyć. Ona jest Davida, i koniec kropka!! Bardzo zaniepokoiła mnie końcówka. Oby jej się nic nie stało :-/ No to chyba nie pozostało mi nic innego jak czekać na następny rozdział :-D
OdpowiedzUsuń